Przejdź do głównej zawartości

#16 "Z głową w gwiazdach" Jenn Bennett




Autor: Jenn Bennett

Tytuł polski: Z głową w gwiazdach

Tytuł oryginalny: Starry Eyes

Wydawnictwo: IUVI

Liczba stron: 410

Opis: Zorie nie lubi spontaniczności. Dopiero, gdy każdy element jej życia zostanie dokładnie zaplanowany, każda ewentualność przewidziana, czuje się bezpiecznie. „Plany, których nie da się pokrzyżować, bo są solidnie przemyślane z uwzględnieniem wszystkich możliwości i potencjalnych rezultatów. Zero improwizacji, zero dowolności. Z tego rodzą się wyłącznie nieszczęścia.” I pomimo wakacyjnych planów Zorie, jej mama próbuje namówić ją na glamping. Czyli luksusowy kamping, wycieczkę, którą organizuje Reagan, koleżanka Zorie. Dziewczyna jest przeciwna pomysłowi.„ I jeszcze pięć minut temu wszystkie elementy układały się w harmonijną całość. Teraz, nagle, moje wakacyjne plany zmieniają się w ruchome piski, bo mama usiłuje mnie namówić na wyjazd pod namiot. Ja. Pod namiot.” W końcu Zorie zgadza się na wyjazd, planując przy okazji zahaczyć o obserwatorium, gdzie Towarzystwo Planetarne East Bay zbierze się, żeby podziwiać deszcz meteorytów. Jednak jak wszystko się potoczy, gdy nie wszystko pójdzie zgodnie z planem i zostanie sama w górach z chłopakiem, który kiedyś złamał jej serce, Lennonem?




Moja opinia: „Z głową w gwiazdach” to bezsprzecznie najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku. Zakochałam się w postaciach, Zorie, jest jedną z nielicznych bohaterek, która nie irytuje mnie swoim zachowaniem ani decyzjami. Nic nie wydawało mi się tam naciągane, akcja toczyła się nie dając chwili wytchnienia. W jednym momencie się wzruszyłam - nie chcę wam zdradzać jakim, ale jestem pewna, że gdy przeczytacie na pewno go wyczujecie.
Wszystko jest też owiane wspaniałą atmosferą - góry, dzika przyroda. Moim zdaniem łatwo się wczuć w emocje bohaterów, tak, że można zacząć odczuwać je razem z nimi.
Była to moja pierwsza książka tej autorki, ale na pewno nie ostatnia.

Moja ocena: 10/10

Cytaty„(...) pomyśl, jakie poczucie bezpieczeństwa płynie ze świadomości, że przetrwasz, nawet jeśli twoje plany legną w gruzach. Nawet jeśli stanie się najgorsza rzecz na świecie, ty dasz sobie radę. 
„Planowanie nie uchroni cię przed katastrofą. Zmiany są nieuniknione, a niepewność to mus. Jeśli obudowujesz się planami, tak, że bez nich nie potrafisz funkcjonować, życie traci barwy.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Podsumowanie sierpnia 2024

hej hej, to był bardzo intensywny miesiąc, który odbił się na moim wyniku książkowym. W porównaniu z poprzednimi miesiącami przeczytałam tylko 7 książek, ale ogólnie uważam, że to AŻ 7 książek. Pobieżnie je dzisiaj wam przedstawię. Na pierwszy ogień leci "100 dni słońca", o której napisałam recenzję, którą możecie przeczytaj tutaj . Nadal bardzo polecam ⭐ Później przeczytalam "Barwę ciszy", która czekała milion lat na półce. Zaczęłam pisać do niej recenzję, jednak nie udało mi się jej skończyć. Może za niedługo. Ogólnie rzecz biorąc nawet mi się podobała, bo dałam jej 3/5⭐. Było ciężko mi się wkręcić, ale później już trzymała w napięciu i się wkręciłam. Polecam, gdy macie ochotę na thriller z silnymi bohaterami ;) Dalej wleciał całkiem przyjemny romans, tym razem nie young adult. Raczej podchodzę do takich z rezerwą, niezbyt lubię czytać o matkach i żonach ze średnim życiem, które zdradzają/są zdradzane i pojawia się mega gorący romans, który zamyka im klapki na ocz

"Miasto duchów" V.E.Schwab

Hej hej,  dzisiaj pokażę wam jedno z moich zaskoczeń tego roku. Zaczęłam czytam "Miasto duchów" z kompletnego przypadku i trochę przepadłam.  Nie spodziewałam się, że historia dwunastoletniej Cassidy tak mnie zainteresuje. Dziewczynka razem ze swoim przyjacielem Jacobem, który jest duchem, potrafi przechodzić przez Zasłonę, która oddziela świat żywych i umarłych.  Gdy rodzice Cassidy dostają propozycję nakręcenia serialu o nawiedzonych miastach, co jest dla nich szansą, wybierają się do Edynburga, gdzie odbędzie się pierwszy odcinek. Oczywiście miasto wciąga dwunastolatkę i jej przyjaciela w wir fascynujących, ale i niebezpiecznych wydarzeń, z którymi będą musieli się uporać. Postać Cassidy i jej przyjaciela jest fantastycznie wykreowana, czuć, że ma się do czynienia z młodą dziewczynką, bez żadnych podtekstów czy zawirowań. Fabuła skupia się na wprowadzeniu czytelnika w świat, poznając go razem z Cassidy i Jacobem, co jest super i unika dziwnych tłumaczeń skąd co

Balsamy

Hej hej, w związku z nazwą wypadałby, żeby wpadł jakiś beauty post. Będzie on związany z postem na Instagramie, żeby wszystko się ładnie łączyło.  Dzisiaj skupimy się na balsamach. Dla mnie kiedyś każdy krem to było piekło sensoryczne i posmarowanie wiązało się z dużym dyskomfortem. Nienawidziłam uczucia lepkości ciała i każdego paprocha, który się do mnie wtedy przyklejał. Wszystko trochę się zmieniło, kiedy zaczęłam stosować skincare. Może nadal nie jestem największą fanką wielu balsamów, ale teraz już lubię się wysmarować i pięknie pachnieć. Pokażę wam, których używałam ostatnio i krótko napiszę, co o nich sądzę. Na pierwszy ogień pójdzie mój ostatni balsam ze Starej Mydlarni o zapachu drzewa sandałowego. Zapach jest oczywiście przepiękny, utrzymuje się całkiem długo jak na balsam. Super łączy się w mocniejszymi perfumami. Na minus jednak idzie to, jak ciężko się go rozsmarowywuje, zostawia białe smugi, a nie uważam, żebym nakładała go jakoś dużo. Oczywiście nie jest to