Przejdź do głównej zawartości

#25 "Zaginione miasta. Wygnanie." - Shannon Messenger


uboga recenzja pierwszej części TUTAJ

Autor: Shannon Messenger 

Tytuł polski: Zaginione Miasta. Wygnanie. 

Tytuł oryginalny: 

Wydawnictwo: IUVI

Liczba stron: 472

Opis: Sophie zadomowiła się już w Havenfield, a dzięki swoim zdolnościom telepatycznym zostaje jej przydzielona do trenowania pierwszej alikornicy – Silveny. 
Jednak dziewczyna nie może czuć się całkowicie bezpieczna; na wolności nadal pozostają jej porywacze, a do tego Czarny Łabędź wysyła jej tajemnicze wiadomości i wskazówki, przez które Sophie zostaje zmuszona narazić siebie i bliskich na niebezpieczeństwo, aby móc rozwiązać sprawę. 

Moja opinia: Wspomniałam już, że zakochałam się w pierwszej części "Zaginionych Miast"? Możliwe. Ale nie zaszkodzi jeśli się powtórzę.
Więc,
z a k o c h a ł a m s i ę w z a g i n i o n y c h m i a s t a c h

I to całkiem bez ściemy. Jako fanką Harry'ego często mam ochotę zanurzyć się od nowa w tym świecie, co jest oczywiście awykonalne, po przeczytaniu tej serii tyle razy. Gdy sięgałam po pierwszą część byłam negatywnie nastawiona, bo porównania do uniwersum HP nie są zbyt zachęcające, ale spróbowałam i... I wiecie jak to wiecie jak to się skończyło.
Druga część zaczyna się od znalezienia alikorna, co było dla mnie trochę nudne i bałam się, że cała książka taka będzie, jednak później sprawa z Aldenem, Prenticem i złamanymi umysłami zmiotła mnie z planszy i sprawiła, że związałam się z bohaterami jeszcze bardziej (uwielbiam Keefe'a, złoty chłopak) i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy!

Moja ocena: 11/10

Za przeczytanie tej książki dziękuję 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"100 dni słońca" Abbie Emmons

Hej hej, pominę długi post z wyjaśnieniami czemu powrót na bloga tyle mi zajął. Zmieniłam nazwę, poczujemy się jakbym robiła to od nowa i nadal rozmawiajmy o książkach! Szukacie czasami czegoś dla nastolatków, ale boicie się topki i propozycji w empiku? No cóż, nic dziwnego. Z tego powodu dzisiaj mam dla was wspaniałą lekturę dla małych i dużych bez podtekstów, przekleństw, agresji i wszystkiego, co lubią nastolatki (i autorki książek młodzieżowych).  Po "100 dni słońca" sięgnęłam przez przypadek, nie kojarzyłam jej za bardzo z mediów, szukałam czegoś dla nastolatków, ale nie w wulgarnym stylu. Dostałam ciepłą opowieść o odwadze i stawianiu czoła swoim problemom, idealną dla kogoś, kto potrzebuje otuchy.   Po opisie nie byłam przekonana do fabuły - bałam się, że będzie ckliwa. Nastolatka w wyniku wypadku traci wzrok, ale jej diagnoza opiewała na 100 dni, po których była wysoka szansa na jego odzyskanie. Mimo tego Tessa bardzo przeżywała tę utratę i całkowicie zamknęł...

"Eksplozja na trzy serca" Flash Bang Meghan March

Hej hej,  "Eksplozja na trzy serca" to moja pierwsza okazja do zapoznania się z twórczością autorki. Zdecydowanie nie skupiłam się na opisie i wątek apokalipsy mnie zaskoczył. Mimo wszystko bardziej nie plus niż na minus, bo poczułam, że może być to coś innego. Niestety jak dla mnie autorka średnio sobie poradziła z poprowadzeniem akcji. Miałam wrażenie, że autorka po prostu wybrała sobie inne tło, które jako tako próbowała nakreślić, ale bez żadnej głębi i wsadziła do niej sceny erotyczne, bo wiadomo, że takie się sprzedają. Trochę szkoda, bo czuć zmarnowany potencjał. Porzucony wątek o uratowanej kobiecie z traumą, no bo w sumie nie chciała ona spędzać czasu z Rowan, czyli główną bohaterką, więc sobie po prostu była gdzieś tam w tle. Rowan w sumie też została porwana, ale obeszło się bez jakiejś głębi w tych wydarzeniach. Ogólnie cała książka była dość prosta i płytka, na jeden raz i raczej nie zapadnie w pamięć.  Nie będę się czepiać określeń podczas stosunku, bo jest to t...

Podsumowanie sierpnia 2024

hej hej, to był bardzo intensywny miesiąc, który odbił się na moim wyniku książkowym. W porównaniu z poprzednimi miesiącami przeczytałam tylko 7 książek, ale ogólnie uważam, że to AŻ 7 książek. Pobieżnie je dzisiaj wam przedstawię. Na pierwszy ogień leci "100 dni słońca", o której napisałam recenzję, którą możecie przeczytaj tutaj . Nadal bardzo polecam ⭐ Później przeczytalam "Barwę ciszy", która czekała milion lat na półce. Zaczęłam pisać do niej recenzję, jednak nie udało mi się jej skończyć. Może za niedługo. Ogólnie rzecz biorąc nawet mi się podobała, bo dałam jej 3/5⭐. Było ciężko mi się wkręcić, ale później już trzymała w napięciu i się wkręciłam. Polecam, gdy macie ochotę na thriller z silnymi bohaterami ;) Dalej wleciał całkiem przyjemny romans, tym razem nie young adult. Raczej podchodzę do takich z rezerwą, niezbyt lubię czytać o matkach i żonach ze średnim życiem, które zdradzają/są zdradzane i pojawia się mega gorący romans, który zamyka im klapki na ocz...